środa, 23 lipca 2014

Małe przyjemności

- Cześć. Co u Ciebie?
- Miałam wspaniały dzień!
- Tak? A co się takiego wydarzyło?
- Po prostu czułam, że jest sens wstać z łóżka.

Naszła mnie dziś refleksja, że często nie doceniamy tego, że po prostu nam się chce. Jeszcze parę dni temu nad głową krążyła mi znów czarna chmura ponurych myśli. Dziś ochoczo wstałam wcześnie rano, byłam na treningu, dieta idzie świetnie. Trzymam się obranej ścieżki. Jestem na drodze do zmian. Mam poczucie celowości i sensu. "Dołki" często biorą nas z zaskoczenia i przynoszą zwątpienie, poddają pod wątpliwość każdą najmniejszą aktywność. Dni, kiedy proste przyjemności powodują uśmiech na twarzy są - zwłaszcza dla chad-owych na wagę złota. Uczę się je doceniać ciągle od nowa i myślę sobie, jak prawdziwa jest ta życiowa ironia, że potrafimy coś naprawdę docenić, dopiero kiedy to tracimy.


Brak komentarzy: