sobota, 12 lipca 2014

Nowy rozdział...


Przyjrzałam się dziś wnikliwie osobie w lustrze, spojrzałam na garść tabletek do połknięcia i postanowiłam zmienić swoje życie. "Zaczynam nowy rozdział" brzmi lepiej, niż przyznanie się, że po prostu uciekam przed starym. Bo co to właściwie znaczy zacząć życie od nowa? Dziś zrozumiałam, że znaczy dokładnie to, co tylko chcę, aby znaczyło. Przejść na dietę, ćwiczyć, częściej spędzać czas z bliskimi, więcej czytać... wyzdrowieć??? Znaleźć siłę, by zamienić wreszcie garść pigułek na pozytywne myślenie, upór w dążeniu do celu i wiarę, że wszystko jest w moich rękach, wystarczy po to sięgnąć. Ludzie często mówią o zmianach ogólnikowo, bo dla każdego znaczą coś innego. Jak mówi pewne przysłowie, uważajmy, o co prosimy, bo może się to spełnić. Ja proszę o to, by wytrwać w swoich postanowieniach, za jakiś czas również móc powiedzieć, że zupełnie odmieniłam swoje życie i zawdzięczać ten sukces wyłącznie sobie. Zmiany zaczynają się w głowie, reszta to tylko formalność... Zaczynam nowy rozdział, trzymajcie kciuki...