czwartek, 25 marca 2021

Hej, co słychać?

Dawno mnie tu nie było i rzadko ostatnio wpadam. Tyle się u mnie działo... 

Ale może jest jeszcze ktoś, kto czyta...

Paskudną zarazę mam już za sobą. Oby sytuacja się nie powtórzyła. Przyszło nam żyć w trudnych czasach, ale nie będę się nad tym rozwodzić, bo to temat przygnębiający i nie o tym jest ten blog.

Sprawy z książką posuwają się do przodu. Udało się zebrać potrzebną na wydanie kwotę. Premiera równo za 6 tygodni. Drżę z podekscytowania! Z rozpędu zabrałam się za kolejną powieść, również w temacie dwubiegunówki, tym razem opowiem kilka historii z perspektywy osób bliskich.

Niedawno stuknęło mi 7 lat w remisji. A więc nuda, stabilizacja i brak huśtawek. Jestem z tego powodu szczęśliwa, bo to pozwala mi tworzyć. Wkręciłam się w to pisanie, oj wkręciłam ;) Tak sobie myślę, że tym moim pisaniem nie tylko funduję sobie terapię, ale może robię coś pożytecznego. Jeśli nawet jednej osobie pomogą moje wypociny, to spełniłam swoją misję. Dzięki książce poznałam kilka nowych, ciekawych osób, które wniosły do mojego życia wiele dobrego.

Postaram się niedługo znów zawitać.

Trzymajcie się i wypatrujcie wkrótce powieści "Piętna" w EMPiKU... ;)

poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Powieść "Piętna" na wspieram.to

Na portalu wspieram.to właśnie ruszyła zbiórka na wydanie mojej debiutanckiej powieści "Piętna".

Książka opowiada historię młodej dziewczyny cierpiącej na ChAD. Jest bardzo osobista i dość kontrowersyjna.

Będę wdzięczna za każdą wpłatę, nawet tą najmniejszą... Warto dołożyć cegiełkę, czekają bardzo atrakcyjne nagrody.

Oprócz mojego projektu wspierasz też szczytny cel - nadwyżka środków ze wsparcia zostanie przekazana na Fundację eFkropka, wspierającej osoby z chorobami psychicznymi.

Poniżej link do zbiórki.


https://wspieram.to/powiescpietna

sobota, 29 czerwca 2019

DwubieguNova

Kto jeszcze nie oglądał szybciutko pędzić na kanał! 
Ja wprawdzie odkryłam jej vloga już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno miałam czas zapoznać się ze wszystkimi filmikami. Małgosia bardzo przystępnie opowiada nie tylko o ChADzie, ale  o powiązanych zaburzeniach psychicznych. Szczerze dzieli się z nami swoimi stanami nie wstydząc się pokazać nawet podczas uporczywej depresji czy stanów lękowych. Opowiada o miłości, o tym jak rozmawiać z osobą w manii i jakie korzyści płyną z choroby, a nawet o zaburzeniach odżywiania.

Serdecznie polecam DwubieguNovą!

https://www.youtube.com/channel/UCMfcexsWc7Qmex_AOPGbxhQ/featured

niedziela, 19 sierpnia 2018

Powieść "Piętna" - życie w świecie na dwóch biegunach

Już jest! Jeszcze ciepła. Moje pierwsze literackie dziecko. Historia kontrowersyjna, słodko-gorzka, bardzo osobista, pełna skrajnych emocji i intymnych zwierzeń.

Napisanie jej zajęło mi kilka lat. Początkowo była garstką tekstów pisanych do szuflady i na tego bloga, jako terapia dla samej siebie. Rozrastała się w miarę jak doświadczała mnie choroba, jak zdobywałam wiedzę na temat ChAD i poznawałam ludzi na nią cierpiących, aż powoli zaczęła stawać się całością i zamarzyłam, by ją wydać. Być może będzie sposobem wsparcia dla innych chorych, może źródłem wiedzy dla kogoś im bliskiego, a może po prostu lekturą dla rozrywki.

Trzymajcie kciuki, aby udało mi się wypuścić ją w świat. Na razie jestem na etapie zbierania środków na jej wydanie, bo wydanie debiutującego autora wiąże się niestety w większości wydawnictw z dofinansowaniem przez tego autora.
 

niedziela, 17 września 2017

Spokojnie, to tylko panika!

Zalewa mnie fala gorąca, a krew uderza mi gwałtownie do głowy. Serce zaczyna walić jakby miało się wyrwać z piersi. Zaczyna brakować mi powietrza. Osuwam się na podłogę. Paraliż pełznie powoli od moich nóg w kierunku klatki piersiowej i mam wrażenie, że zaraz opanuje płuca i przestanę oddychać. Jestem nieprzytomna ze strachu. Zdrętwiałe ręce wyginają się w dziwnych pozycjach. Przed oczami fruwają mi kolorowe plamy. Nie mogę się poruszyć. Wpadam w panikę. Mój oddech staje się krótki i urywany.
Siedzę na podłodze tak długo aż paraliż i lęk zupełnie ustają.
A potem zagrzebuję się w pościeli i zwijam w kłębek czując, jak mój żołądek zawiązuje się na supeł.
Nie wychodzę z łóżka przed trzy dni. Nie jem, śpię, nie istnieję... 
Stres przed ważnym zawodowym zadaniem kompletnie wytrącił mnie z rytmu. Złoszczę się na siebie, że nie potrafię jeszcze nad tym zapanować. Mam do siebie pretensje, że nie dałam rady przezwyciężyć lęku. Wstydzę się swojej słabości. 
Tyle jeszcze pracy nad sobą - myślę. Czy jestem tak blisko, tylko o krok od zapanowania nad tym, co mnie trawi od środka?
Lęk zawsze był moim największym nieprzyjacielem. Przez niego wszelkie plany szły w łeb, wszelkie nadzieje rozpływały się, wszelkie dokonania blakły. Teoretycznie jedyne co mogę zrobić, to zagryźć zęby i iść pod prąd. Ale nie wiem, skąd czerpać ku temu siłę. Chyba muszę poszukać dokładniej i znaleźć ją w sobie...

Skąd czerpiecie siłę?