wtorek, 3 grudnia 2013

Literacki pokarm dla duszy - Kaja Platowska

Mam na imię (wstaw właściwe) i jestem książkoholiczką! :) Jeśli tylko pozwalają mi dobra forma i koncentracja, pochłaniam książki, jakby były z czekolady (tak, jestem też czekoholiczką).

Myślę, że w taki spokojny, chłodny wieczór (no może dwa) z przyjemnością poznacie propozycje Laureatki Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego. Kaja Platowska w "O tym się nie mówi" opowiada nie tylko o tym, czego się nie mówi, ale i o tym, czego najczęściej nawet się nie wie. Odrobina humoru wpleciona w piekielnie trudną, szpitalną rzeczywistość i ciekawie zbudowanych postaci sprawiają, że czyta się jednym tchem. Z kolei w "Po prostu mnie przytul" autorka lekkim piórem opisuje bez ogródek zmagania błądzącej jak po omacku, ale bardzo dzielnej młodej dziewczyny, chorej na ciężką depresję. Temat niewątpliwie trudny, ale do przeczytania zachęca tym, co - przynajmniej mnie - za każdym razem skłania do powrotu do tej książki - nadzieja na to, że może być lepiej.


Zdradzę Wam w sekrecie, że bardzo droga memu sercu autorka szykuje już trzecią książkę. Nie moge się doczekać, ale ciiiiiichoooo szzzzzzaaaaa...
Pozdrowienia, Kaja! ♥

wtorek, 5 listopada 2013

Muzyczny pokarm dla duszy ♪♫♪


Playlista zapętliła się na dobrze już znanych kilku kawałkach, którymi w domowych warunkach leczę przysłowiowego doła. Lekko znudzona wklepałam w wyszukiwarkę „muzyka choroba afektywna dwubiegunowa”. Znalazłam liczne składanki, te w klimacie melancholijnym, ale i takie psychodeliczne, rozrywające wątłe głośniki mojego laptopa. Niektóre utwory skłaniały mnie do niekontrolowanego płaczu, inne do niespokojnego wiercenia się na kanapie i zastanawiania się, czy mam może pod ręką jakieś ostre narzędzie. Przestraszyły i nie przekonały mnie tworzone na haju dzieła takich jak Cobain czy Hendrix. Zaczęłam się więc zastanawiać, co właściwie muzyka ma dla mnie robić. Łatwo jest „puścić smuta” i poryczeć do poduszki. Nie chcę taplać się głębiej w bagnie swojej depresyjności, nie chcę czuć się, jakby jedynie mocniejszy podmuch wiatru dzielił mnie od upadku w przepaść. Chcę by nuty otulały mnie i dawały komfort jak ciepły, miękki koc. Chcę, żeby „moja” muzyka była o tej części mnie, która wierzy, że może być dobrze.

Dlatego pozostaje wierna moim, może nudnawym, ale niezawodnym muzycznym pocieszaczom. Może też odnajdziecie w nich kawałek siebie.




Koniecznie podzielcie się swoimi magicznymi nutami, chętnie w nie odpłynę i poszerzę horyzonty... Co Was koi, daje nadzieję, co pomaga zrozumieć, co daje poczucie, że nie jesteście sami?

wtorek, 29 października 2013

Sammi na surowo



Raw Sammi prowadzi szczerego i szczegółowego vloga o ChAD. W bezpretensjonalny sposób mówi o zmaganiach z chorobą, o lęku, o utraconych z powodu choroby relacjach i innych życiowych stratach, o diecie i lekach, w zasadzie o wszystkim, co wiąże się z ChAD. Koniecznie obejrzyjcie krótki, lekko szokujący filmik, na którym udało jej się uchwycić epizod maniakalny. Wygląda znajomo?

Wpadło Wam kiedyś do głowy nakręcić nagranie w manii? Mnie wpadło...ale strach się bać i wstyd się wstydzić! ;)

czwartek, 24 października 2013

Strach ma wielkie oczy...

Najbardziej boimy się tego, co nieznane. Ukojenie znajdujemy w świadomości, że nie jesteśmy sami. Naprawdę zrozumieć może tylko ten, kto sam przeżył. Dlatego powstała ta strona.

To nie jest wirtualna grupa terapeutyczna, ale poniekąd grupa wsparcia. To miejsce na dzielenie się słabościami wynikającymi z człowieczeństwa i cierpieniem wynikającym z odczłowieczenia, które niesie ze sobą choroba. To opis przeżyć i doświadczeń, lęków i wątpliwości. To źródło odpowiedzi na dręczące pytania i miejsce na ich zadawanie. To kierunek dla tych, którzy nie boją się wyjść z cienia i nie akceptują etykietek, dla których „chory” czy "inny" nie znaczy gorszy. To bezpieczne schronienie dla tych, którzy nie chcą już żyć sami i w nieświadomości, którymi targa strach, ciekawość, wątpliwości. To mój, ale i Wasz pamiętnik, czyste, żółte kartki do zapełnienia. Poważnie czy zabawnie, dosłownie czy przewrotnie,  serio czy z przekąsem - zawsze szczerze i odważnie. Bez moralnych ocen i osądów, z akceptacją i zrozumieniem. Tak po prostu. Ja dla Was, Wy dla mnie.

Nie dyskryminuje Was fakt, że sami nie jesteście chorzy. Być może zmagacie się z życiem - jakże trudnym i wymagającym - z osobą dotkniętą chorobą. Jeśli to czytacie, to prawdopodobnie znaczy, że jeszcze się nie poddaliście, jeszcze walczycie i pragniecie zrozumieć...

wtorek, 22 października 2013

Niemądra i politycznie niepoprawna, czyli dlaczego akurat Żółte Papiery?

Żółty nigdy nie był moim ulubionym kolorem. Ciepły i optymistyczny, zawsze jednak drażnił mnie swoją jaskrawością. Nigdy nie posiadałam ani jednej żółtej sztuki odzieży, nigdy nie pomalowałabym na żółto mieszkania i nigdy nie zjadam żółtych M&M's ;)
Ironiczny los sprezentował mi - jak ją nazywam - "żółtą diagnozę". Żeby nie było nieporozumień, Żółtych Papierów wprawdzie oficjalnie nie posiadam, jednak właśnie taka nazwa bloga długo i uparcie dźwięczała mi w głowie. Zdecydowałam się więc na nią odważnie(mimo kilku sprzeciwów ze strony otoczenia), ze względu na moją przewrotną naturę oraz duży dystans do samej siebie. Psychologiczne ciągoty i zamiłowania podpowiadały mi też, by sprawdzić, jak wielką moc mają stereotypy.
W rocznicę diagnozy, żółte, samoprzylepne karteczki z chaotycznie zapisanymi naprędce myślami, postanowiłam zamienić na bardziej trwałą formę relacji mojego ChADowego życia...

Co dziś wylosuję...??