poniedziałek, 27 stycznia 2014

Jak z cienkiego, kruchego szkła...

...nie mam już siły być dzielna, silna dla innych, tylko dlatego, że się martwią... Wsiąkam coraz głębiej, poddaję się temu znajomemu uczuciu powolnego rozpadania się na kawałki, odklejania się poszczególnych części mnie, jakby przytwierdzonych do siebie jedynie na słaby klej... 
Jeśli chcesz, bądź ze mną, ale w ciszy, spróbuj poczuć mój lęk, a mnie daj poczuć spokój i bezpieczeństwo... albo lepiej zwyczajnie pozwól mi być... Tak bardzo się boję, ale wolę być sama, niż pozwolić by moje piekło porwało kolejnego zakładnika...