środa, 23 lipca 2014

Małe przyjemności

- Cześć. Co u Ciebie?
- Miałam wspaniały dzień!
- Tak? A co się takiego wydarzyło?
- Po prostu czułam, że jest sens wstać z łóżka.

Naszła mnie dziś refleksja, że często nie doceniamy tego, że po prostu nam się chce. Jeszcze parę dni temu nad głową krążyła mi znów czarna chmura ponurych myśli. Dziś ochoczo wstałam wcześnie rano, byłam na treningu, dieta idzie świetnie. Trzymam się obranej ścieżki. Jestem na drodze do zmian. Mam poczucie celowości i sensu. "Dołki" często biorą nas z zaskoczenia i przynoszą zwątpienie, poddają pod wątpliwość każdą najmniejszą aktywność. Dni, kiedy proste przyjemności powodują uśmiech na twarzy są - zwłaszcza dla chad-owych na wagę złota. Uczę się je doceniać ciągle od nowa i myślę sobie, jak prawdziwa jest ta życiowa ironia, że potrafimy coś naprawdę docenić, dopiero kiedy to tracimy.


sobota, 12 lipca 2014

Nowy rozdział...


Przyjrzałam się dziś wnikliwie osobie w lustrze, spojrzałam na garść tabletek do połknięcia i postanowiłam zmienić swoje życie. "Zaczynam nowy rozdział" brzmi lepiej, niż przyznanie się, że po prostu uciekam przed starym. Bo co to właściwie znaczy zacząć życie od nowa? Dziś zrozumiałam, że znaczy dokładnie to, co tylko chcę, aby znaczyło. Przejść na dietę, ćwiczyć, częściej spędzać czas z bliskimi, więcej czytać... wyzdrowieć??? Znaleźć siłę, by zamienić wreszcie garść pigułek na pozytywne myślenie, upór w dążeniu do celu i wiarę, że wszystko jest w moich rękach, wystarczy po to sięgnąć. Ludzie często mówią o zmianach ogólnikowo, bo dla każdego znaczą coś innego. Jak mówi pewne przysłowie, uważajmy, o co prosimy, bo może się to spełnić. Ja proszę o to, by wytrwać w swoich postanowieniach, za jakiś czas również móc powiedzieć, że zupełnie odmieniłam swoje życie i zawdzięczać ten sukces wyłącznie sobie. Zmiany zaczynają się w głowie, reszta to tylko formalność... Zaczynam nowy rozdział, trzymajcie kciuki...