środa, 30 kwietnia 2014

Żałuję...

Kobiet podobno o wiek się nie pyta, chyba że same się przyznają... 

...ja się przyznaję, mam 32 lata i wczoraj okaleczyłam się pierwszy raz od bardzo dawna, od czasu, kiedy byłam nastolatką.

Pomogło... na krótką chwilę, ból fizyczny odwrócił moją uwagę, zdawał się być niczym, w porównaniu do piekła dziejącego się wewnątrz mnie. Zapewnił mi zajęcie na dłuższą chwilę, bo wybitnie przyłożyłam się do misternego wycinania znaków na skórze, ooojjjj przyłożyłam. Testowałam swoje granice myślałam "nie, nie wymiękaj teraz, dzieło prawie skończone".

Żałuję... Nie jestem nastolatką, która może schować rany pod wyciągniętymi rękawami. Jestem 32 letnią kobietą, która widzi litość w oczach pani w urzędzie czy aptece, która musi odpowiadać na pytanie "co ci się stało" nie wychodząc na wariatkę. A teraz przez dłuższy czas będę chodzić z przypominaczem, który napawa mnie wstydem. Przyszła wiosna, a ja chowam ślady pod ubraniem i biżuterią, może nikt nie zauważy...

Wiem, większość z nas ucieka odruchowo, automatycznie z jednego bólu w drugi. "Miałam fatalny dzień, wrócę do domu i potnę się". Co wiek ma do rzeczy? Ma... doświadczenie, wiedza i mądrość wyciągnięte w poprzednich doświadczeń. Żałuję, że tego dnia pozwoliłam koleżance wyjść wcześniej, żałuję że nie zadzwoniłam do przyjaciela, lekarza czy teraputy, żałuję...

Następnym razem zadzwońcie...